Gdzie jest zima? Taka prawdziwa, z mnóstwem chrupiącego śniegu pod stopami i z uginającymi się pod jego ciężarem gałęziami.
Aby ją znaleźć wyjechaliśmy na weekend do dziadków. W czwartek dostaliśmy cynk, że napadało mnóstwo śniegu, że mamy przyjechać, aby poszaleć z chłopakami na sankach. Przyjeżdżając w sobotni poranek mocno się rozczarowaliśmy opadami deszczu i brakiem jakichkolwiek jej oznak. Po prostu szara, zimna jesień, tylko bez liści na drzewach.
Na szczęście niedzielna pogoda bardzo miło nas zaskoczyła i krótkotrwały opad białego puchu pozwolił na spacer po parku. Kilkucentymetrowy biały dywan dał tak dużo radości i dał nadzieję, że może jeszcze do nas powróci, ta upragniona już od wielu lat biała zima.
Aby ją znaleźć wyjechaliśmy na weekend do dziadków. W czwartek dostaliśmy cynk, że napadało mnóstwo śniegu, że mamy przyjechać, aby poszaleć z chłopakami na sankach. Przyjeżdżając w sobotni poranek mocno się rozczarowaliśmy opadami deszczu i brakiem jakichkolwiek jej oznak. Po prostu szara, zimna jesień, tylko bez liści na drzewach.
Na szczęście niedzielna pogoda bardzo miło nas zaskoczyła i krótkotrwały opad białego puchu pozwolił na spacer po parku. Kilkucentymetrowy biały dywan dał tak dużo radości i dał nadzieję, że może jeszcze do nas powróci, ta upragniona już od wielu lat biała zima.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz