Na mikołajkowy weekend zarezerwowaliśmy miejsce w Artystyce. Było to dla nas nowe, nieodkryte jeszcze miejsce. Od dawna chcieliśmy tutaj przyjechać, ale nigdy nie mogliśmy znaleźć odpowiedniego dla nas terminu. Tym razem udało się. Na weekend wynajęliśmy studnio (salon z mała kuchnią, kominek oraz dwie sypialnie na górnym piętrze). Po przyjeździe i rozmowie z właścicielką od razu poczuliśmy się jak w domu. Dzieciaki buszowały i poznawały nowe miejsce, Jakub rozpalał ogień w kominku, a ja poznawałam się z właścicielką Krysią. Po 3 min rozmowy okazało się, że mamy wspólnych znajomych oraz wiele wspólnych tematów do rozmowy.
Właścicielka komponuje eko kosmetyki, które testuję i bardzo mi przypasowały. Jej mąż Kajetan to wirtuoz kuchni. Dania, które serwował nam na każdy posiłek nie powstydziłaby się niejedna restauracja. Pierożki dim sum, które przygotował były wyborne, dzieciaki same wszystkie zjadły.
Czas spędziliśmy grając w palanszówki, czytając książki, tańcząc i słuchając muzyki. To był bardzo udany weekend. Miejsce, które stworzyli właściciele jest ciepłe i magiczne. Na pewno tutaj jeszcze wrócimy :)
Właścicielka komponuje eko kosmetyki, które testuję i bardzo mi przypasowały. Jej mąż Kajetan to wirtuoz kuchni. Dania, które serwował nam na każdy posiłek nie powstydziłaby się niejedna restauracja. Pierożki dim sum, które przygotował były wyborne, dzieciaki same wszystkie zjadły.
Czas spędziliśmy grając w palanszówki, czytając książki, tańcząc i słuchając muzyki. To był bardzo udany weekend. Miejsce, które stworzyli właściciele jest ciepłe i magiczne. Na pewno tutaj jeszcze wrócimy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz