Kilka ostatnich dni ferii spędziliśmy pod Czarną Górą z naszymi przyjaciółmi.
Z Asią, która świetnie pisze blog Mamą i żoną być i w ogóle jest cudowną matką, i osobą. Jej mężem Dominikiem - oazą spokoju i specjalistą od sushi. Ich dwoma uroczymi córkami: Zosią i Hanią - wulkanami energii. Naszymi sąsiadami Asią, która będzie cudowną matką i Marcinem, pozytywnie zakręconym człowiekiem, przy którym nie można się nudzić. Z właścicielami Pensjonatu Rudy: Asią i Dominikiem oraz ich psem Bora, z którym szalał Ed.
Kilka dni słońca, śniegu, cudownych osób i przedniej zabawy z psem Bora.
Dziękujemy za zaproszenie.
Dobrze że ten śnieg możemy pooglądać chociaż na Waszym blogu. ;) Tej zimy to ja zupełnie nie czuję. Aż chyba najwyższy czas wybrać się w góry.
OdpowiedzUsuńKoniecznie w góry, tam jest prawdziwa zima. Spacery w mroźne i słoneczne dni idealne. Zmiana klimatu i otoczenia wszystkim wychodzi na dobre ;)
UsuńSuper i jak biało! Ale dobrze, że u nas tak nie napadało ;) Same Asie w około :D:D
OdpowiedzUsuńśnieg był ekstra ;) No tak same Asie, ale każda inna ;)
UsuńWidać waszą zimową radość :) i o to chodzi!
OdpowiedzUsuńOch i ach kochani ;) Całusy
OdpowiedzUsuńDla Was też całusy :)
UsuńCudowna zima,pozytywnie zazdroszcze.
OdpowiedzUsuńTeraz, przy dodatniej temperaturze, bez śniegu, w mieście, też sobie zazdrościmy ;)
Usuń