W tym roku postanowiłam zmierzyć się z Rogalami Marcińskimi. Powiem Wam tak, trochę pracy przy nich jest, nie ukrywam, ale można dąć radę.
Edkowi smakował bardzo mak w czasie przygotowywania, wyjadał go z garnka ;).
Nie zrobiłam ich z białego maku, ale z czarnego. Są słodkie, dla łasuchów idealne. Widząc wczoraj twarze bliskich pałaszujących moje wypieki, stwierdzam że im smakowało.
Potwierdzam- były pyyyyszne!! :)
OdpowiedzUsuńWyglądają wspaniale, jak z cukierni!
OdpowiedzUsuńdziękujemy,
Usuńsmakowało :-)
OdpowiedzUsuńNigdy ich nie jadłam... koniecznie muszę to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńTwoje wyglądają pieknie!
Dziękujemy :)
UsuńWyyysoko poprzeczka postawiona, może spróbuję .... za rok :-)
OdpowiedzUsuńdasz radę, twoje też będą pyszne ;)
Usuńo matko wyślij pocztą ciotka !
OdpowiedzUsuńBlankowa :)
dzięki, poszło ;)
Usuńo ranyyy, uwielbiam! proszę o jednego w tym roku ;)
OdpowiedzUsuń